Słup soli czy sól ziemi? Drukuj
Blog Beaty
niedziela, 07 lipca 2013 19:17

Słońce wzeszło już nad ziemią, gdy Lot przybył do Soaru. A wtedy Pan spuścił na Sodomę i Gomorę deszcz siarki i ognia od Pana <z nieba>. I tak zniszczył te miasta oraz całą okolicę wraz ze wszystkimi mieszkańcami miast, a także roślinność. Żona Lota, która szła za nim, obejrzała się i stała się słupem soli. (Rdz 19, 23-26)

Żona Lota nie potrafiła odwrócić się od zła, zerwać z nim bezpowrotnie. Jakże znane to uczucie... Odchodzę od konfesjonału, jeszcze dobrze nie zacznę życia na nowo jako człowiek oczyszczony, nawrócony, a już moje oczy wracają ku temu, co mnie przywiodło do krat konfesjonału. Ledwie oczy przetrzeć zdołam... a już wracam na starą ścieżkę. (Nostalgia?) Jakże złudnie myślę, że nic się nie stanie kiedy tylko wrócę pamięcią do tamtych chwil... To będzie tylko jedno spojrzenie, nic więcej...

Wystarcza. To krótkie zerknięcie wystarcza, by zły znów miał do mnie dostęp. Nie ma tutaj miejsca na "może chociaż...". Niech wasza mowa będzie: Tak, tak; nie, nie. A co nadto jest, od Złego pochodzi. (Mt 5, 37) Nie ma "może...". Od zła trzeba odwrócić się radykalnie. Inaczej zamienię się w słup soli. Bóg przeznaczył mnie i Ciebie do czego innego. Mamy być solą ziemi.

Wy jesteście solą dla ziemi. Lecz jeśli sól utraci swój smak, czymże ją posolić? Na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. (Mt 5, 13)

Jakiż pożytek z soli jeśli utraci smak? Żaden. Na cóż zda się słup soli? Na nic. Bycie solą ziemi to zaszczyt. Nie zmarnuj tego. Nie popełniaj błędu żony Lota. Gdy odwracasz się od zła - odwracaj się raz na zawsze, radykalnie, porządnie. Tu nie ma miejsca na fuszerkę. Albo Mu ufasz bezgranicznie albo nie... Nie ma żadnego ale...

To Ty podejmujesz decyzję:
słup soli
czy
sól ziemi

Hm?

Beata Słowik