O małych kroczkach do wieczności |
Marysia pisze... |
sobota, 16 października 2010 19:24 |
Kiedy człowiek umiera, przechodzi w inny stan; jego ciało sztywnieje. U niektórych osób sztywnienie ciała wywołane jest przez choroby neurologiczne. Powoduje to konieczność zmagań z własnymi ograniczeniami fizycznymi... lecz one właśnie zabezpieczają tych ludzi przed sztywniactwem - przed pychą, walką o zaistnienie w świecie i górowanie nad innymi. Odkupienie - najważniejszy moment w całej historii Wszechświata - dokonało się właśnie wtedy, gdy Syn Boży... zesztywniał na krzyżu. I każde z tych naszych sztywnień jest trochę jak szansa upodobnienia się do Niego, jak mały kroczek w stronę wieczności, jak preludium do sztywnienia śmierci - ostatecznego momentu spotkania z Panem Bogiem. Czasem ludzie denerwują się na Kościół Katolicki, że taki tradycyjny. Niereformowalny. Sztywny. Przychodzi mi wtedy myśl: może właśnie dlatego sprawia wrażenie sztywnego, że wciąż umiera - z tęsknoty i miłości, jak Oblubienica w Pieśni Nad Pieśniami. Ale świat tego nie rozumie. Obyśmy tylko nie sztywnieli w życiu z powodu lęku o siebie, braku przebaczenia, pychy... - a jedynie odkupieńczo. Meroutka |
Zmieniony: poniedziałek, 29 listopada 2010 20:07 |