Naprawianie świata Drukuj
Ku życiu - strona Zosi
czwartek, 29 września 2011 17:03

Słyszałam takie powiedzenie i bardzo mi ono odpowiada: Jeśli chcesz zmienić świat, zacznij od siebie, bo do siebie masz najbliżej. Poruszę temat, który nie jest łatwy, a dotyczy, ni mniej ni więcej, tylko majstrowania przy drugim człowieku. Niestety, dość często słyszę dobre rady w stylu „powinnaś/powinieneś” i „musisz”, a już najbardziej irytują mnie uwagi, które zasadniczo należałoby kierować do Stwórcy, że stworzył kogoś zbyt: grubym, chudym, pięknym, cienkim, brzydkim, wysokim, utalentowanym, niskim, zdolnym, rudym, piegowatym itd... Ludzie mają lustra w domu i korzystają z nich, zatem nie trzeba im dokopywać tym, co im już skutecznie otoczenie obrzydziło, a co nigdy by się takim bez tego otoczenia nie stało. Gdzie tu jest miejsce na bezwarunkową miłość, miłość Bożą? Hipokryzja! Niestety, w naszym środowisku, wspólnotowym, a jakże, często słyszę takie uwagi kierowane pod moim adresem czy też cudzym, jakoby z dobrego serca, i mam ich szczerze dość. Ludzie leczą swoje własne kompleksy cudzym kosztem.  Jeszcze raz powtórzę: nie ma to nic wspólnego z miłością Bożą i dążeniem do świętości. Wyśmiewanie się z cudzego wyglądu, szczególnie wówczas, kiedy jest on narzucony genetyką, nie różni się  niczym od wyśmiewania się z niepełnosprawności. Tak samo boli. Wiem, co mówię, bo zaliczyłam sporo takich rzekomo życzliwych bądź żartobliwych uwag. Ciekawe, gdyby kierunek tych uwag był odwrotny. Czy byłoby równie miło i śmiesznie? Jestem przekonana, że nie. Jeśli ktoś ma jeszcze wątpliwości co do mojego wywodu, odsyłam do Ewangelii św. Mateusza 7, 1-5. Pojmując szerzej tekst  Ewangelii – można go zinterpretować w ten sposób – ty też nie jesteś idealny. Zatem - przypatrz się sobie w lustrze, bo zapewne je masz... Żyj i daj żyć innym. Moja Babcia mawiała: Każdy ładny w swojej skórze. I niech tak zostanie.

Zosia

Zmieniony: czwartek, 29 września 2011 17:07