Blog Staszka - 2018.09.27: Czapki, prąd, cukierki i formuła F1 Drukuj
Blog Staszka
czwartek, 27 września 2018 22:10

W ciągu ostatnich trzech dni miałem sporo pracy aż do późnych godzin nocnych - nie byłem już w stanie nic napisać. Korzystając z tego, że dzisiaj wcześniej się obudziłem, wrzucę kilka zdjęć z wizyty w dwu szkołach podstawowych prowadzonych przez siostry pallotynki.

W szkole w Nkoum siostra rozdała dzieciom czapki, które wykonuje pewna Pani z Polski. Chcieliśmy nagrać dla niej w ramach podziękowania film jak dzieci otrzymują te czapki.

IMG-20180927-WA0000IMG-20180927-WA0004

IMG-20180927-WA0005IMG-20180927-WA0006

IMG-20180927-WA0007IMG-20180927-WA0008

W drugiej szkole, na miejscu w Doume, byliśmy aby nagrać piosenkę, którą dzieci śpiewają w ramach podziękowania dla pewnej Pani z Francji, która jest jedną z darczyńców na rzecz tej szkoły. Gdy przyszliśmy, była przerwa i nauczycielka chciała zebrać tylko kilkoro dzieci do małego chóru, ale prawie wszystkie dzieci chciały śpiewać.

 

IMG-20180927-WA0013

 

 

Moje prace z tego tygodnia to m.in. przeróbka instalacji elektrycznej. Stan przed przeróbką na zdjęciu. Gdy tu przyjechałem w sierpniu, to pierwsze co zrobiłem to zaizolowałem przewody elektryczne (srebrna taśma), bo były na wierzchu gołe połączenia elektryczne. co w razie dotknięcia groziło porażeniem.

IMG-20180927-WA0014

 

Stan po przeróbce. Wszystko jest schowane w skrzynce i jest bezpiecznie.

W środku skrzynki znajdują się dwa przekaźniki, które automatycznie przełączają zasilanie na tańsze miejskie (której jest rzadko i nie wiadomo kiedy) z zasilania z tzw. grupy, czyli z agregatu prądotwórczego u biskupa, który jest mocny i mógłby zasilić połowę miasta, ale jest trzy razy droższy od miejskiego ze względu na koszt paliwa. Zasilanie od biskupa jest w ścisle określonych godzinach i to już pozwala zaplanować pewne pracę wymagające prądu o dużej mocy (takiego wymagają pralki automatyczne, żelazka, zamrażarki, lodówki, pompy wodne, bojlery w lazienkach). Poza tym w godzinach, kiedy nie ma ani zasilania z miasta ani od biskupa, wtedy włączamy ręcznie nasze wlasne tzw. plagi (solary na dachu), które dają prąd wytwarzany ze światła, ale o ograniczonej mocy. Te solary właśnie udało się nam naprawić. W ten sposób mamy prąd przez 24 h na dobę. Problemem jest teraz nauczyć siostry, jak go używać, aby z jednej strony ograniczyć koszty energii, które są ogromne, a z drugiej strony nie zniszczyć solarów przez obciążenie ich niedopuszczalną mocą (co się zdarzyło w przeszłości). Dlatego zamontowałem dodatkową kontrolkę, która informuje, kiedy jest najtańszy prąd, aby wtedy robić pranie, prasowanie i włączać bojlery w łazienkach. To, że jest dostawa prądu z miasta czy od biskupa nie oznacza, że jest on we wszystkich gniazdkach w domu. Jest tylko w niektórych. W kuchni przy falowniku znajduje się dodatkowy przełącznik, który ustawia zasilanie albo własne albo obce. Jeśli on jest ustawiony na własne, to nawet jeśli jest zasilanie z miasta, to w określonych gwiazdkach jest zasilanie własne. Wtedy włączenie odbiornika o dużej mocy może zniszczyć solary. Na całą instalację elektryczną nie ma żadnej dokumentacji. W Afryce się tego nie praktykuje. Rozpoznanie jak to działa zajęło mi trochę czasu ale, jak widać, nie jest to bardzo skomplikowane - :). Mam nadzieję, że dla was jest to wszystko jasne -:), bo dla sióstr jak na razie nie za bardzo... Ale widzę już postępy.

Byłem dzisiaj w szkole w Nkoum. Była przerwa. Nie wiem ma czym polega ta zabawa dzieci, ale domyślam się, że chodzi o to żeby wystawić tą samą nogę?

IMG-20180927-WA0016

 

Wczoraj dostaliśmy (s. Hanna) paczkę z Polski. Było w niej trochę słodyczy i zabawek dla dzieci oraz żywności dla sióstr.

Paczkę przysłała pewna rodzina z Poznania przypadkowo spotkana w pociągu w czasie jej urlopu w Polsce.

Cześć słodką paczki rozdaliśmy z pomocą nauczycieli dzisiaj w szkole w Nkoum. Gdy tylko dzieci zobaczyły, że mamy cukierki, rzuciły się w naszą stronę. Padła komenda "kucnij" i wtedy nauczyciele podeszli do każdego dziecka i dali po cukierku.

 

 

Gdyby ktoś chciał zobaczyć, jak rozdajemy z jego paczki cukierki dzieciom w szkole w Nkoum, to jest teraz jedyna okazja póki tu jestem. - :) Mogę nawet zrobić zbliżenie na cukierek na języku dziecka i zapowiedziec po francusku, od kogo są te słodycze (nie żartuję).

IMG-20180927-WA0017Wpadła do nas na chwilę pani Ewa z Bertoua. Jedzie do stolicy Yaounde odebrać kogoś z lotniska. Jest to osoba wielce zasłużona dla misji. Dostała w Polsce odznaczenie od prezydenta Dudy. Przyjechała do Kamerunu w 1987 jako jeden z pięciu świeckich wolontariuszy i jako jedyna pozostała tu na stałe widząc ogrom potrzeb i pracy do wykonania. Znalazła sponsorów i założyła szkołę dla dzieci upośledzonych. Do jej szkoły zawiezliśmy Vasti i Etienna.

IMG-20180927-WA0018

 

Obrazek z podwórka. Samochód (bolid Formuły 1). Przynajmniej ustawienia takiego bolida robi się szybko - :).

Musiałem przyjechać do Kamerunu, aby dowiedzieć się, że  konserwy rybne po opróżnieniu mogą się jeszcze na coś przydać. Powiedzenie, że  podróże kształcą, naprawdę jest słuszne.

Zmieniony: czwartek, 27 września 2018 23:28