Drukuj

O modlitwie

106. Dotarła do nas wieść, że pewnemu świętemu, który modlił się, ukazał się Zły w taki sposób, iż kiedy podnosił ręce do modlitwy, tamten zmieniał się w lwa i podnosił w górę przednie łapy, a własne pazury z obydwu stron wbijał w jego lędźwia i nie odstępował, dopóki nie opuścił on rąk. Mnich zaś nigdy ich nie opuszczał, zanim nie dopełnił swych zwyczajowych modlitw.

Ewagriusz z Pontu