Blog Staszka - 2019.01.17: Traktowanie zwierząt. Śmierć Rajmunda. PDF Drukuj Email
Blog Staszka
środa, 23 stycznia 2019 18:00

Niejednokrotnie widziałem przewożone na motocyklach przeróżne rzeczy, w tym żywe zwierzęta. Np. dwóch pasażerów plus dwie owce, wszyscy siedzieli bez kasków jak zwykle. Kierowca na baku, a pozostali za nim. Zadziwia, że owce siedziały tak spokojnie. Inny obrazek: do położonej w poprzek deski był przywiązany żywy warchlak. Taki obrazek widziałem kilkakrotnie. Motocykl transportuje wszystko: meble, materiały budowlane, czasami pręty metalowe o długości tira. Ciągnie je po drodze, za sobą, bez  żadnej czerwonej wstążki. Inni użytkownicy dróg podchodzą do tego ze zrozumieniem i zwiększają ostrożność. Ale mistrzostwo świata należy się facetowi, który przewoził krowę motocyklem. Duża deska, prawie na szerokość auta, odpowiednio przymocowana do siedzenia w poprzek - a na niej żywa krowa. Co za widok !!. Nawet Kameruńczycy się za nim oglądali. Pomysłowość tych ludzi nie zna granic. Żywa krowa w bagażniku samochodu osobowego typu pick-up, czy warchlak na dachu autobusu, już nawet mnie przestał dziwić. Ale krowa na motocyklu to jest coś. Widziałem też, jak na targ w Bertoua jechał motocykl obwieszony ze wszystkich stron żywymi kurami, głowami do dołu.  Chyba kilkadziesiąt sztuk - nie mogłem się doliczyć, bo za szybko mnie wyprzedził. Zwierzęta są tu naprawdę źle traktowane, ale są do tego jakby przyzwyczajone. Nie wyobrażam sobie, aby w Polsce kura siedziała cicho w kościele przez kilka godzin. A tutaj kura podarowana jako dar na ofiarę siedzi przez kilka godzin do końca Mszy, i nie wydaje żadnego dźwięku.

Ostatniej niedzieli siedziałem właśnie blisko ołtarza, gdzie były złożone dary ofiarne. Miałem okazję obserwować poprawne (wzorowe, grzeczne) zachowanie dwóch kur. Owce na motocyklu nie wierzgają. Warchlak daje się związać i leży spokojnie. Krowa tak samo. Co tu się dzieje? Jak oni to robią?

...

WhatsApp Image 2019-01-13 at 22.04.41Żałowałem, że gdy opisywałem chrzest dzieci Wilego, to zapomniałem napisać kilka słów o starszym panu Rajmundzie. Był z żoną zarówno w kościele, jak i na przyjęciu. Dwa lata temu  obchodzili 50-lecie małżeństwa. To człowiek, o którym siostry mówią w samych superlatywach. Od samej młodości związany z Kościołem. Był katechistą i liderem wielu wspólnot. Do tej pory prowadził grupę Miłosierdzia Bożego. Nawet w niedzielę, gdy z nami rozmawiał, to tak jakby ewangelizował. Dzisiaj w nocy odszedł do Pana. Chwała Panu za jego życie.

Zmieniony: wtorek, 05 marca 2019 22:59
 
RocketTheme Joomla Templates