Marysia pisze...
|
środa, 01 września 2010 01:00 |
Meroutka to moje domowe przezwisko. Powstało dawno temu w wyniku przejęzyczenia mojego Taty.
Kościół to też mój dom, wciąż odkrywam tę rzeczywistość... - jakże więc nie podpisywać się w nim swoim najbardziej ulubionym pseudonimem?
Dzisiaj nie mieszkam już we Wrocławiu, ale w latach 2007-2009 byłam Wrocławianką. I byłam we Wspólnocie.
Dwa lata wystarczą, żeby narodziła się trwała więź.
Duch Święty pozwala mi pisać od dawna, ale od niedawna nie pozwala mi pisać już tylko dla siebie.Więc z odrobiną onieśmielenia dzielę się tym, co Sam pozwala odkrywać. Obyśmy przez to zbliżali się do Niego.
Jedno jest pewne: rzeczywistość bycia w Kościele powszechnym jest inspirująca, fascynująca i przynosi wiele niespodzianek...
Marysia B.
Poznań
|
Zmieniony: wtorek, 19 października 2010 22:29 |